czwartek, 18 sierpnia 2011

Przysłup Caryński

Nareszcie w Bieszczadach! Długo na to czekałam, małe marzenia się spełniają.





Piąty dzień wakacji. Opuszczamy Krynicę i jedziemy w Bieszczady do Ustrzyk Górnych. Zajeżdzamy pod kwaterę na osiedlu B.P.N., szybko rozpakowujemy manatki i idziemy w trasę, aby nie marnować dnia.
O godz 11:10 stajemy na skrzyżowaniu w Ustrzykach i obieramy kurs na Połoninę Caryńską.
Oczywiście, jako że chcemy wejść na teren Parku Narodowego, za wszystko trzeba płacić, co właściwie nas nie dziwi i jesteśmy przygotowani. Dziwią nas jednak bilety - trzeba z góry wiedzieć jak chce się iść i biada temu co na czubku się rozmyśli i pójdzie w lewo zamiast w prawo, bo na różne trasy są różne bilety :/
My kupujemy na ścieżkę przyrodniczą 'Buk" za 3zł bo z połoniny chcemy zejść na Przysłup Caryński.
Najpierw droga w lesie, miejscami sztuczne wysokie progi z belek, ale ogólnie idzie się dobrze.
Wychodzimy z lasu i oto są pierwsze widoki
Wspinamy się wyżej na Połoninę Caryńską
aby osiągnąć wysokość 1239 m n.p.m.
I jesteśmy :) o godz 12:50 rozkoszujemy się widokami na Tarnicę, Bukowe Berdo, Szeroki Wierch
Schodzimy szlakiem zielonym, choć cała połonina kusi. Ale bilety już kupione ;)
Zielone znaki do Przełęczy Przysłup Caryński to właśnie ta ścieżka przyrodnicza 'Buk'

W pewnym momencie przepiękny widok na obie połoniny
Zachodzimy do schroniska studenckiego 'Koliba', które jest świeżo po remoncie
Zjadamy tam swój prowiant ( kuchnia jeszcze nie jest za bogata, i choć my nie wybrzydzamy, to akurat na zupę nie mamy ochoty) i później szlakiem żółtym w 45 minut  schodzimy do Bereżki. Teraz czeka nas najgorszy fragment trasy: 5 km asfaltu :/ ale mniej więcej godzinę dajemy radę i jesteśmy na powrót w naszych Ustrzykach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz