W piątek wykorzystaliśmy okno pogodowe i pojechaliśmy do Pasterki w Górach Stołowych.
(wybaczcie - nie mam czeskich znaków, więc ich nazwy będą zniekształcone, bez ogonków i kreseczek)
Kamerki z rana dają nadzieję na ładny poranek, a accuweather informuje, że chmurzyć się będzie dopiero koło 16.
Na wysokości Kłodzka jedno wielkie mleko, zero widoków, szaro, buro i ponuro. My też pochmurni, ale jedziemy dalej.
Pod Pasterką wypogadza się, jest chłodno, ale najważniejsze, że widoczność się poprawiła i nie pada.
Maszerujemy niebieskim szlakiem do granicy
i dalej już po czeskiej stronie do Machovskiego Krzyża.
Mijamy stary drogowskaz, jeden z wielu na trasie
i jest krzyż
Dalej idziemy czerwonym szlakiem
do kolejnego krzyża (Panov kriz) i chwilę potem skręcamy na żółtą pętelkę
w kierunku Bozanovskiego Spicaka. Idziemy przez skalne zoo:
prócz wielu skał z nadanymi nazwami, jak leżący wielbład, waran, jaszczurka oraz
- wiewiórka
- żółw
- czy koteczek
samemu przy odrobinie fantazji odnaleźć można też
rekina
i prosiaczka
Po wyjściu z zoo idziemy kawałek zielonym by znów wejść na żółty na Korunę
a podejście jest bardzo ciekawe - kładki, przeciskanie się przez skały ;)
no i mamy punkt widokowy Koruna
widoczek:
a tu prawie jak sosenka w Pieninach ;)
i jeszcze taki widok się trafił po drodze
Kontynuujemy wycieczkę żółtym szlakiem w kierunku Kamiennej Bramy
Brama robi wrażenie! Nie wygląda zbyt "stabilnie" ale jest niezwykła
na skałach wkoło pełno wyrytch różny dat i inicjałów:
Cały czas prowadzeni żółtymi znakami wychodzimy z lasu i stajemy na asfalcie :/
za plecami będziemy mieć teraz przepiękny widok, wprawne oko dostrzeże w oddali Śnieżkę
Z asfaltu zbaczamy na chwilę na kolejny punkt widokowy - Slovenska Vyhlidka
Mijamy znów skalne zwierzątka i kolejny punkt widokowy.
Końcówka trasy to szlak czerwono-niebieski.
Po drodze spragnieni wędrowcy mogą się napić wody wprost ze źródełka - kubeczek jest :)
Tym sposobem zataczamy koło, stajemy po raz kolejny pod Machovskim Krzyżem. Zostały już tylko 2 km do Pasterki.
Schronisko:
i na koniec:
Endomondo pokazało niecałe 18km, ale czujemy w kościach, jakby to było z dychę więcej. Chyba się starzejemy.
Co ja gadam! Trasa, choć taka niepozorna, była wybitnie wymagająca ;)
Rozkoszny prosiaczek! Ciekawe miejsce, dzięki za pomysł!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że mogłam pomóc :)
UsuńSuper rejon :) Byłem pewien czas w nim i również jestem bardzo zadowolony.
OdpowiedzUsuńPatrząc na niektóre skały aż trudno uwierzyć, że powstały w naturalny sposób.
Zawsze lubiłam otoczenie kamieni. I teraz też uwielbiam, nawet w domu zrobiłam ściane jedną z kamienia.
OdpowiedzUsuń