Dolny Śląsk pełen jest tajemnic
Dwa dni wcześniej zamówiliśmy bilety online więc oszczędziliśmy sobie stania w dłuugiej kolejce do kas. Przed zamkiem stawiliśmy się o 9:45 i 15 minut musieliśmy odstać pod bramą ;) za to na dziedzińcu pojawiliśmy się jako jedni z pierwszych.
O 10:15 zaczyna się wykład na temat tajemniczych katastrof śmierci w Karkonoszach. Było o dwóch morderstwach gajowych i paru rozbitych samolotach podczas II wojny. Godzina na taki temat to zdecydowanie za mało czasu. Parę zdjęć na slajdzie, parę dat i generalnie to wszystko, panią prowadzącą zjadła trema, rozkręciła się niestety dopiero pod koniec. Ludzi na sali mało, spodziewałam się większej liczby uczestników.
O 11:15 przyszedł czas na Muzeum Osobliwości i zapowiadaną największą atrakcję - mumię egipską. I znów zaskoczenie - grupa ledwo dziesięcioosobowa. Chociaż to dobrze, zwiedzało się z przewodnikiem/archeologiem, którego słuchało się niezwykle przyjemnie, przy licznej grupie nie byłoby tak wygodnie i kameralnie.
Mumia:
i rekonstrukcja twarzy
Kolejny wykład, z którym wiązałam "wielkie nadzieje" prowadziła Zielonogórska Grupa Eksploracyjna, a tytuł brzmiał: "Jak i z kim szukać skarbów i dlaczego czasem lepiej wspólnie zgubić niż samemu znaleźć"
I tu kolejne małe rozczarowanie - nic konkretnego, wszystko o czym bardzo pobieżnie wspominali znajduje się też na ich blogu zobten.blogspot.com.
Dodatkowo odnosiło się wrażenie, że przyjechali kompletnie nieprzygotowani, większość czasu szukali swoich własnych zdjęć nie wiedząc gdzie i co mają. Ech.
Nie neguję, że w kwestii eksploracji i poszukiwań są dobrzy w tym co robią, mają paręnaście fajnych odkryć na koncie, niemniej jednak, jak na prelekcję festiwalową, wyszło to cienko.
Co jednak wynieśliśmy z wykładu - smutną rzeczą jest fakt, że poszukiwacz/eksplorator traktowany jest w Polsce przez władze jako zło, kryminalista wręcz. Muzea nie interesują się znaleziskami, generalnie państwu naszemu nie zależy na pogłębianiu wiedzy o naszym kraju. Gdy coś się znajdzie, lepiej znów to zakopać, bo w przeciwnym razie narazić się można na poważne, nieprzyjemne konsekwencje. A powinno być zupełnie odwrotnie.
A z kim szukać i dlaczego samemu lepiej nie znajdywać - nie wiemy ;)
Przerwa na pokaz artyleryjski na dziedzińcu:
i wracamy na trzeci wykład, który dotyczył Kamieńca Ząbkowickiego i jego okolic.
Wykład prowadził działacz Towarzystwa Miłośników Ziemi Kamienieckiej (link na fb), który z pasją opowiadał o ciekawostkach i tajemnicach regionu. W pałacu w Kamieńcu jeszcze nie mieliśmy okazji być, także teraz mamy jeszcze większą chęć i motywację.
Znów jednak padło smutne stwierdzenie, że odkryciami pasjonatów nikt (patrz: naukowcy, muzea itp itd) się nie interesuje. Lepiej wydać kasę na kopanie w Afryce, niż starać się we własnym kraju odkrywać własne, regionalne tajemnice.
Przedostatnia prelekcja dotyczyła Herberta Klosego.
"Herbet Klose, oficer niemiecki który, o dziwo, po wojnie pozostał na Dolnym Śląsku. Od końca lat czterdziestych znajdował się w sferze zainteresowania MBP/UB/SB. Najpierw podejrzewany o szpiegostwo i działania wrogie Polsce Ludowej, potem został niemal świadkiem koronnym w sprawie ukrywania tzw. złota wrocławskiego. "
Na sam koniec, jako ta wisienka na torcie, wykład p. Joanny Lamparskiej "Tajemnice zamkowych piwnic, czyli szlakiem ukrytych skarbów". Sala pełna, ale to można się było spodziewać, znane nazwisko przyciąga :)
I tu znów - godzina to zdecydowanie za mało, czuło się pewien niedosyt, niektóre historie mogłyby być opowiedziane dłużej i bardziej szczegółowo.
Na sam koniec koncert muzyki szkockiej.
Czy odnajdziemy jakieś skarby? Tylko o jakich skarbach mówimy? Dla jednego będzie to czyste złoto, dla drugiego gliniana miseczka, a dla mnie będzie to informacja. Mam nadzieję, że za czas jakiś choć część dolnośląskich zagadek zostanie rozwikłanych. Tajemnicze tunele, nocne transporty, nieznane groby czy dziwne runy - ja bym chciała >>wiedzieć<<.
Jako świeżo upieczony eksplorator potwierdzam, że jesteśmy traktowani jak szabrownicy.
OdpowiedzUsuńCiekawy festiwal, ale spodziewałam się więcej po Dolnym Śląsku - kopalni skarbów.
Tematy prelekcji całkiem fajne, ale jak się posłuchało niektórych... Albo trema ich zeżarła, albo średnio się nadają do publicznych wystąpień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)