Parkujemy w Sokołowsku i czerwonym szlakiem ruszamy na pierwszy szczyt dnia dzisiejszego - Lesistą Wielką. Kawałek asfaltem, a później wkraczamy w las. Paręnaście kroków i zaczyna się zabawa:
stromo
stromiej
trochę dłuższa chwila odpoczynku na równinie
i mamy szczyt - Lesista Wielka - 851 m n.p.m.
Na miejscu troszkę obskurna wiata z dwoma ławkami, ale chroni przed wiatrem i deszczem, który zaczął kropić.
Jemy kanapki, po czym ruszamy dalej szlakiem niebieskim
strome zejście
odpoczynek
Dochodzimy do Polanki, idziemy dalej niebieskim szlakiem na szczyt Dzikowca Wielkiego
Znów stromo w górę i zdobywamy Sokółkę. Kamień oznaczający wierzchołek leży na poboczu szlaku, w dole i w krzakach
strome zejście w dół, droga jak po kataklizmie, pełno przewalonych drzew
i ponownie stromo w górę
odsapnięcie przy ciekawym kamieniu
i dalej się trzeba wdrapywać
Płuca już nie wyrabiają, na szczęście koniec męki - dochodzimy do wypłaszczenia szczytowego i za znakami niebieskim i zielonym skręcamy drogą w lewo
kawałeczek dalej rampa rowerowa na dość dużej polance, zapewne z ładnymi widokami ;)
Coś nam tu jednak nie pasuje, patrzymy na mapę, jeśli to szczyt, to szlak niebieski powinien się skończyć, a on idzie sobie dalej w najlepsze do Wałbrzycha (szlak weteranów). No i na szczycie ma być wieża widokowa. Ekhm, może to to? ;)
Na szczęście zjawia się rowerzysta, który udziela nam wskazówek, jak dojść do wieży. Zamiast ze znakami po wyjściu na szeroką drogę skręcać w lewo, powinniśmy byli pójść w prawo.
Wracamy się i idziemy na wieżę
Wieża widokowa zamknięta, nieupoważnionym wstęp wzbroniony. Gdyby dane nam były dziś widoki, zaryzykowalibyśmy bezprawne wejście, ale nie było sensu, niestety.
Przy wieży też tablica z mapką, która wyjaśnia nam sytuację naszego małego "zagubienia" - otóż wieża nie została zbudowana na szczycie, a szlak niebieski rzeczywiście idzie do Wałbrzycha - mamy nieaktualną mapę!
Z Dzikowca schodzimy szlakiem zielonym tym razem omijając łagodnie Sokółkę
i tym szlakiem schodzimy aż do drogi nr 35 w Unisławiu Śląskim. Tam zmieniamy szlak na żółty i podchodzimy na ostatnią górkę - Stożek Wielki.
Zaczyna się miło
ale zaraz robi się stromo - tradycyjnie ;)
i stromiej, a my już opadamy z sił
później na szczęście umiarkowanie łagodnie trawersujei są atrakcje - drabinki :) Jedną można obejść bokiem, na drugą już się wspinamy
Za drugą drabinką ostatni już stromy, ale króciutki fragment w górę
i mamy szczyt z wieżą widokową
Domyślamy się, że widoki muszą być ciekawe
Schodzimy do Sokołowska. Zejście jest też strome i w dodatku po sypkich kamolcach
Kolejny punkt widokowy
Wychodzimy z lasu na łąkę (jest wiata), to już końcowy fragment.
Te widoki:
Będziemy musieli powtórzyć trasę na Stożek Wielki w lepszą pogodę. Koniecznie.
Co będziemy pamiętać z dzisiejszej wyprawy? Że Góry Kamienne są niskie ale strome, cholernie strome ;)
Endomondo pokazało 17,9km.
Mapka podglądowa trasy:
Góry Kamienne choć takie niepozorne dają niezły wycisk :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWieżę na Dzikowcu ładnie widać ze Stożka Wielkiego, musze sie wreszcie i Dzikowiec wybrać, zobaczyć Stożek:)
OdpowiedzUsuńhmmm, muszę uwierzyć na słowo ;) i wybrać się raz jeszcze na Stożek przy bardziej sprzyjającej aurze
OdpowiedzUsuń