poniedziałek, 11 czerwca 2012

rajd po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej cz2


Pustynia Siedlecka, Zamek Olsztyn, Biakło, Góra Zborów, Rabsztyn, Pieskowa Skała



Zwiedzania Jury trzeci dzień - sobota - 9.06.2012

Zaczynamy od Siedlec. Próbujemy znaleźć Jaskinię na Dupce, jednak nie możemy zlokalizować miejsca postojowego zaznaczonego na mapie, więc poddajemy się  i zajeżdżamy przy okazji na Pustynię Siedlecką
 pod górkę wchodzi się ciężko ;)  ale za to schodzi się błyskawicznie  ;)


Następny, główny nasz przystanek dziś to Zamek Olsztyn.


 widok z wieży na zamek i skałki


Po zwiedzeniu ruin jedziemy kawałek dalej na parking przy Sokolich Górach. Zaczyna lać deszcz :/
Z tego miejsca chcemy przejść fragment szlakiem zielonym i wejść na czerwony biegnący środkiem Sokolich Gór. Ale cholera, tu nie ma takiego szlaku, ani zielonego, ani czerwonego. Tu naszła nas myśl, że może jesteśmy na złym parkingu? Pakujemy się do auta i jedziemy dalej, ale dojeżdżamy do Biskupic, a innego parkingu po drodze nie było, więc to musi być ten. No nic, pogoda - czyli ulewny chwilami deszcz - nas nie zniechęca, robimy drugie podejście i idziemy tym żółtym, może po drodze będą jakieś znaki i dowiemy się gdzie on prowadzi.
Tak idziemy i idziemy 40 minut tym żółtym szlakiem
 już chcę mówić byśmy zawracali i podjęli próbę kółeczka od strony góry Biakło, ale postanawiamy przejść jeszcze kawałeczek. I całe szczęście, bo pojawia się turystka :D  Pytamy ją dokąd prowadzi ten szlak, bo my go na mapie nie mamy i właściwie tak idziemy sobie w nieznane. Jak nas poinformowała,  zaraz za zakrętem będzie czarny szlak, więc wyszło na to, że jesteśmy na dobrej drodze - widocznie w drukarni pomyliła im się farba żółta z zieloną ;)
gdy docieramy do czarnego radość nasza nie ma granic ;)
Z czarnego skręcamy później na czerwony, potem znów czarny i tym sposobem dochodzimy do krzyżówki z żółtym powrotnym na parking i czarno-żółto-fioletowym na Biakło (0,75km od tego miejsca). Przestaje wreszcie padać.
Znów spotykamy dziewczynę, która wcześniej udzieliła nam pomocy :) i po krótkiej rozmowie idziemy razem na górę.


widok ze szczytu na olsztyński zamek


a my robimy sobie zdjęcie pod "Jasnogórskim Małym Giewontem"
bo na tatrzańskim Giewoncie jeszcze nie byliśmy ;)

Żegnamy się tu z koleżanką i wracamy wracamy tą samą drogą na wcześniejsze rozdroże, a później żółtym na parking. W międzyczasie odbijamy jeszcze z żółtego na ścieżkę przyrodniczą/dydaktyczną?
  i dochodzimy do Pielgrzyma i małej jaskini
  Dalej nie idziemy, droga jest zarośnięta i nieprzyjemna, to tego na liściach jest ślisko.
Domyślamy się, że to ta czerwona droga, którą chcieliśmy iść na samym początku przez środek gór. No cóż, naszą mapę można spalić na grillu wieczorem.
Z przyjemnością wracamy z tych zarośli na szeroki, przyjemny nasz żółty szlak  i idziemy do auta.

Następny przystanek to widoczna już z daleka z szosy Góra Zborów
Niestety na całe Skały Podlesickie i Kroczyckie nie mamy już sił i czasu, będziemy musieli tu kiedyś koniecznie wrócić. Zadowalamy się więc tylko tym jednym szczytem.
Parkujemy przy Centrum Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego Jury (niestety nie weszliśmy do środka) i ruszamy. Szlak prowadzi kawałek asfaltem, ale na szczęście obok jest leśna ścieżka, którą idziemy. 
Dosłownie parę minut i pomału widzimy cel
 Ruszamy szlakiem czerwono-żółtym 
a im wyżej tym piękniej

i słupek na górze

Z daleka ładnie widać Bobolice
jak również Mirów i z drugiej strony Ogrodzieniec. 
a tu nitka szosy, którą jechaliśmy
Schodzimy do czarnego szlaku i koło Jaskini Głębokiej wracamy na parking. Niestety jaskinia z przyczyn technicznych nie jest udostępniona dla ruchu turystycznego :(

Trzeci dzień dobiegł końca.



Dzień czwarty - niedziela - 10.06.2012 - powrót do domu

Chcemy maksymalnie wykorzystać czas spędzony na Jurze, także i tym razem wstajemy w miarę wcześnie i jedziemy do Rabsztyna na zamek


w starym murze odbita muszelka

Następnie jedziemy do Jaskini Wierzchowskiej Górnej, drugiej co do wielkości na Wyżynie Krak.-Częstochowskiej.
Ostatni przystanek to Pieskowa Skała
O dziwo udaje nam się zaparkować pod samym zamkiem. Wygodnymi schodami wchodzimy na górę
i jest - zamek


 Obowiązkowo idziemy także pod Maczugę Herkulesa
Wracamy na parking okrążając zamek

 a tu jeszcze niespodzianka
CZACHA na ścieżce



 i to niestety już koniec zwiedzania Jury. Wiele miejsc chcielibyśmy jeszcze zobaczyć i zwiedzić, trzeba intensywnie myśleć nad powrotem w te strony :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz