Trasa: Polana Palenica - Wodogrzmoty Mickiewicza - Morskie Oko - Czarny Staw pod Rysami - Rysy - Czarny Staw pod Rysami - Morskie Oko - Wodogrzmoty - Polana Palenica
Dzień wcześniej byliśmy w Gorcach na Mogielicy, wieczorem zajechaliśmy do Zakopanego. Piwko, leniwe leżenie na łóżku. Ktoś jednak włączył prognozę pogody, a ta nie brzmiała dobrze - cały tydzień opady, jedynie niedziela bez deszczu. Hmmm.. co robić? Narada, dyskusja i po godzinie 22 decyzja - w niedziele na
lepiej nie ryzykować tych zapowiadanych opadów będąc w trasie.
Chwila snu i 11lipca 2010 - W ROCZNICĘ NASZEGO ŚLUBU :) - mniej więcej o godzinie
ruszamy z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka.
Słońce powoli wstaje
a my maszerujemy większość drogi tym paskudnym asfaltem i dokładnie dwie godziny później stajemy pod Morskim Okiem.
Jakże tam przyjemnie o tej porze! jeszcze cicho, przytulnie, raptem parę osób siedzi przed schroniskiem. Wchodzimy do środka, jemy śniadanie.
Robimy parę fotek nad Morskim
i idziemy pod Czarny Staw
widać nasz główny cel
i jesteśmy obok stawu
widoki robią wrażenie
okrążamy go
zazdroszcząc kaczkom, że mogą się kąpać w takiej czystej wodzie.
Chwila zadumy przed czekającym nas wspinaniem
i powoli ruszamy
My coraz wyżej, jeziora zostawiamy w tyle
i wchodzimy
i wchodzimy
i wchodzimy
i wchodzimy, nie widzimy co przed nami
przestajemy widzieć co za nami
i wchodzimy dalej
wyżej
i wyżej
czy daleko jeszcze?
coś jednak powoli znów widać
hurrra! już prawie jesteśmy
podziwiamy stronę słowacką
bo nasza nadal zasłonięta
jeszcze tylko kawałeczek i szczyt Polski zdobyty
a tam tłoczno że ciężko zdjęcia zrobić. Oczywiście niebieska tablica z przejściem granicznym ukradziona :/
Jest tam naprawdę już sporo osób, więc siedzimy tylko pół godzinki i schodzimy. Widoków na naszą stronę i tak nie ma.
Schodzimy
niżej powoli się rozjaśnia
i dopiero teraz widzimy jaką drogę pokonaliśmy
i tak schodziliśmy i schodziliśmy...
Przy znaku Czarnego Stawu ponownie stanęliśmy o 16, a w Palenicy na parkingu byliśmy o 18:30 - wracaliśmy bryczką, nie mieliśmy ochoty dreptać znów tym cholernym asfaltem
ale śniegu jak na lipiec! rok temu tyle nie było... / http://silagor.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń