Postanawiamy skrócić sobie drogę i wjechać nową kolejką gondolową wprost na Stóg Izerski.
Generalnie jestem przeciwniczką wyciągów, ale czasem siła wyższa musi nas wtaszczyć na górę ;)
Wagoniki wysadzają nas przy samym schronisku
zaoszczędzony czas wykorzystujemy na śniadanie w schroniskowym bufecie. Wybór jest nijaki (kiełbasa, fasolka) do tego drogo.. no ale cóż.
Szybko jemy i wychodzimy. Pogoda spłatała nam jednak figla i przywędrowały ciemne nieciekawe chmurzyska, sypie też gęsty drobny śnieg. Szybka narada - idziemy dalej.Ostatnie spojrzenie na schronisko
Momentami zapadamy się po kolana w śnieg, cały czas sypie, kończy nam się herbata w termosie. Wychodzi na to , że dobrze się stało, że 'zbłądziliśmy' , bo baardzo skróciliśmy tą męczącą drogę, a najprawdopodobniej szlak do Chatki byłby nie do przejścia.
Szybko schodzimy z gór mając już dość śniegu na jakiś czas ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz