masyw Babiej Góry
po raz drugi
po raz drugi
3-6.06.2010
trasa2: Przełęcz Krowiarki - Szkolnikowe Rozstaje - Schr. na Markowych Szczawinach - perć akademików - Babia Góra - Sokolica - Przeł. Krowiarki
trasa3: Zawoja Markowa - Schr. na Markowych Szczawinach - Brona - Mała Babia Góra - Żywieckie Rozstaje - Fickowe Rozstaje - Zawoja Czatoża - Zawoja Markowa
Do Zawoi zajechaliśmy w czwartek późnym popołudniem. Pogoda pochmurna, pozwiedzaliśmy tylko centrum, posiedzieliśmy w knajpie przy pstrągu i tyle było atrakcji na ten dzień ;)
W nocy przeszła dość potężna burza, a piątkowy poranek przywitał nas oczywiście deszczem. Gdy o 12 przestało padać, postanowiliśmy nie siedzieć w pokoju, tylko ruszyć tyłki w góry - wszak po to przyjechaliśmy na weekend. Jako punkt docelowy wybraliśmy Schronisko na Hali Krupowej.
Żółty szlak z Juszczyna okazał się istnym surwiwalem - małe strumyki przemieniły się w rwące potoki przecinające drogę, niekiedy trzeba się było dobrze nagimnastykować by przejść w miarę suchą nogą:
Po zjedzeniu dewolaja i naleśników w schronisku - bardzo smaczne! - zgodnie zdecydowaliśmy, iż znów owym żółtym szlakiem schodzić nie chcemy. Poszliśmy więc szlakiem niebieskim do Skawicy - wybór okazał się słuszny, przeszkód w postaci strumieni na szczęście już nie było. Na koniec powrót długim asfaltem do zaparkowanego w Juszczynie auta.
Sobota od rana przepiękna, słoneczna, po prostu marzenie ;)
Jedziemy na Przełęcz Krowiarki i stamtąd dreptamy niebieskimi znakami do Markowych Szczawin. Rok temu gdy tu byliśmy schronisko jeszcze się budowało, aż miło było teraz popatrzeć na rezultat owych prac:
Trud wspinania się opłacał, siły powracają gdy ogląda się takie widoki:
Rok temu na Boże Ciało ten pomnik był cały zaśnieżony, teraz był upał :)
Robimy sobie małą sjestę i podziwiamy widokiSchodzimy czerwonym szlakiem przez Sokolicę. Mamy sposobność zaobserwować liska - nareszcie trafia nam się jakieś zwierzątko ;) wolałabym świstaka albo koziczkę w Tatrach, ale lis też może być na początek ;)
Niedziela nadal ciepła i słoneczna, ale my niestety musimy wracać do Wrocławia. Żeby jednak nie tracić dnia, bo aż szkoda, licząc czas wg mapy wybieramy na sam koniec w miarę krótką trasę na Małą Babią Górę by tym sposobem całe pasmo mieć zaliczone. teoretycznie 4,5 godz chodzenia. Wyruszamy chwilkę po 8 rano na parking Zawoja Markowa
bądź też schodkami
docieramy ponownie do Schroniska na Markowych Szczawinach.
Później jeszcze bardziej upierdliwie kamienną ścieżką na Przełęcz Brona. Podziwiamy widoki
Schodzimy zielono-niebieskim ostro w dół między jagodowymi krzakami
Schodzimy i schodzimy nucąc "końca nie widać, nie widać, nie widać" . Zamiast śpiewu ptaków słychać tylko natarczywe bzyczenie.
Na rozwidleniu szlaków skręcamy na czerwony, mijamy jagodową polankęPo dojściu do zabudować chwilę idziemy asfaltem, by znów po raz ostatni już skręcić na niebieski szlak idący wprost pod parking Zawoja Markowa.
Przy aucie meldujemy się o godzinie 16.
Szybkie pakowanie manatków i pędzimy do domu, bo na 22 muszę być w pracy :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz