środa, 4 maja 2011

Pilsko na majówke

Długi weekend już za nami niestety,  czas powspominać:
Trasa1: Przełęcz Glinne - Schr. Na Hali Miziowej - Pilsko przez Turnie - Przeł. Glinne
Trasa2: Korbielów - Polana Buczynka - Schr. Na Hali Miziowej - Pilsko - Szczawina - Trzy Kopce - Schr. Rysianka - Sopotnia Dolna - Sopotnia Wielka - Przeł. Przysłopy - Korbielów




1maja2011
 Do Korbielowa przybywamy po godz 10. Deszcz pada niestrudzenie od paru godzin, a my niezadowoleni z pogody siedzimy nad mapą  i popijając w pokoju ciepłą herbatę zastanawiamy się co robić. Wybór pada na Pilsko od strony przełęczy Glinne. Podjeżdżamy samochodem na parking na przełęczy i z niezbyt radosnymi minami zaczynamy wycieczkę.
Szlakiem czerwonym idziemy ku Hali Miziowej. Trasa jest ciekawa i urozmaicona, podejścia przeplatają się z fragmentami płaskimi, przechodzi się też przez strumyk, gdzie przy słonecznej pogodzie z pewnością byśmy zrobili sobie mały postój
 
Po drodze można spotkać duże grzyby
Wychodzimy na halę
i zastanawiamy się: jak daleko jeszcze do schroniska? i jak dalej prowadzi szlak?
ale udało się - w miarę podchodzenia pod górę zobaczyliśmy zarys budynku
W bufecie zjedliśmy naleśniki z dżemem (kiepskie) i poszliśmy dalej żółtym szlakiem na Pilsko.
A droga jest rewelacyjna! Wąską ścieżką zboczem
widokowo musi być ciekawa. Tak przypuszczamy, bo my nie widzieliśmy nic :(
Tabliczka przy schronisku mówi o 30 min na szczyt, mapa podaje 40 min, a my szliśmy godzinę
Widoków nie ma żadnych, do tego wieje zimny wiatr. Z pójścia na słowacki wierzchołek rezygnujemy, nie miałoby to dziś kompletnie sensu, mimo że dzieli nas od niego 15 min marszu.
Schodzimy szybko niebieskim szlakiem z powrotem do przeł. Glinne. Pod samym szczytem jeszcze duże połacie śniegu
 Na jutro znów zapowiadają możliwe opady deszczu :(
 

***  


2 maja
Poranek przepiękny, prawie bezchmurne niebo. O 8:45 wychodzimy z pokoju i szlakiem zielonym przy wyciągach znów podchodzimy pod Miziową
 a widoki po drodze cieszą oczy, szczególnie po wczorajszym dniu ;)
 jest i Babia Góra
Szlak ma wiele stromych podejść, idzie się nim dwie godziny, a po drodze nie ma ani jednej ławeczki.
 Z daleka już widzimy schronisko
przechodzimy ostatni fragment szlaku ciesząc się ze słońca
i oczom naszym ukazuje się Schronisko na Hali Miziowej w pełnej krasie
Dla porównania dzień wcześniej widzieliśmy je ledwo tak:
Tym razem pałaszujemy w restauracji pyszne pierogi ruskie i z jagodami ( naprawdę warte zjedzenia).
Na Pilsko tym razem wchodzimy szlakiem czarnym. Żałujemy, że poprzednio poszliśmy żółtym, bo przy dzisiejszej pogodzie tamten szlak byłby fantastyczny, ale kto mógł wiedzieć :(
Czarny jest zdecydowanie nudniejszy niż żółty, szeroka droga pod górę,
 ale widoki są i to jest najważniejsze

Z daleka widać Schr. na Hali Lipowskiej, ale naszym celem jest położone nieco bliżej schronisko Rysianka.
Zanim jednak tam dojdziemy, jeszcze przed nami Pilsko, a na niebie coraz więcej chmur. Gdy słońce jest zasłonięte, momentalnie zaczyna wiać zimny nieprzyjemny wiatr. Wtedy szybko ubieramy polary i marzniemy w ręce. Słońce wychodzi i temperatura od razu skacze o te 15stopni w górę, robi się naprawdę gorąco, ściągamy polary i się rozpływamy. I tak dziś na okrągło. Do zdjęcia się udało - moment słoneczny więc w krótkich rękawach ;)
Robimy sobie zdjęcie na tle Babiej Góry, ubieramy bluzy bo znów robi się ziiimno
i niebieskim, a później czerwonym szlakiem schodzimy w kierunku wspomnianej już Rysianki. Dochodzimy do widzianej wcześniej ze zbocza Pilska hali
 a tam miła niespodzianka:

- parę kępek krokusów :)
Od dawna marzy nam się pojechać w kwietniu na krokusy do Dol. Chochołowskiej, ale jakoś ciężko przychodzi realizacja tych planów, zawsze coś stanie na przeszkodzie, dlatego te parę kwiatów ucieszyło nas podwójnie :)
Oglądamy się w tył
i 1g20min później docieramy na Halę Rysianka
a tam widoki 


(zdjęcia trochę przyciemnione bo aparat kiepsko łapie dalsze partie gór)
.
Dalej korci nas iść na  Romankę, jednak zdrowy rozsądek zwycięża i z powodu późnej już godziny (ok15:20) schodzimy niebieskim do Sopotni Wielkiej.  
Fragmenty szlaku, które nie pokrywają się z szeroką drogą są ciekawie poprowadzone i warte przejścia:

Robi się coraz zimniej, zakładamy kurtki i cienkie rękawiczki.
Przechodzimy przez prawie całą Sopotnię aż do żółtego szlaku w kierunku Przeł. Przysłopy.  O godz 18.30 stajemy przy początku niebieskiego, ostatniego już dzisiaj szlaku. Jeszcze 40 minut i będziemy na powrót w Korbielowie. Do tego jeszcze długi fragment samej miejscowości, także pod kwaterą jesteśmy o 20:45.
Równo 12 godzin na nogach. Stopy bolą nas niemiłosiernie.


***

3 maja
Znów pada, do tego zmęczenie dniem wczorajszym i fakt nocnej zmiany w pracy powoduje, że nie idziemy nigdzie w góry i nie jest nam o dziwo żal. 
Po drodze, już na autostradzie jakieś 150km od Wrocławia śnieżyca:
Jaka ta pogoda jest dziwna.

1 komentarz:

  1. Witam,
    Halo to nie jest schronisko Rysianka
    lecz blisko sasiadujace na Hali Lipowskiej.
    niezly blog
    Pozdrawiam Tom

    OdpowiedzUsuń