W walentynki wybraliśmy się do romantycznie położonej Samotni nad małym Stawem.
Zima w pełni, śnieg sypie w oczy a my dziarsko idziemy zasypaną kostką
Zima w górach ma swój urok
Skręcamy na zimowy szlak ( zwyczajowy zamknięty z powodu lawin) i po parunastu minutach wychodzimy z lasu i widzimy.. NIC
a powinniśmy widzieć Mały Staw i góry za nim :P
Schronisko zasypane
W schronisku mawiamy sobie ciepłą herbatkę, rozgrzewamy się, staramy się wysuszyć czapki i rękawiczki, ale trud daremny.
Gdy wychodzimy troche się przejaśnia
jednak dalej sypie coraz drobniejszy śnieg utrudniając marsz. pstrykamy jeszcze jedną szybką fotkę
chowamy aparat i zasuwamy do Strzechy Akademickiej. Nie siedzimy tu długo bo pogoda robi się z minuty na minute coraz gorsza, coraz bardziej sypie wiec staramy się szybko wrócić do Karpacza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz